Smutno mi to pisać, ale mimo, iż minęła dopiero połowa wakacji, ja już czuję jesień w kościach.
Coraz częściej zaczyna padać, robi się zimno i wietrznie, a ja zaparzam sobie herbatę, na nogi wkładam ciepłe skarpety i włączam piekarnik i muzykę. To śmieszne i smutne zarazem, ale to dla mnie pierwsze oznaki jesieni.
Ale do rzeczy:
1.Na początku miesiąca wzięłam się za odgruzowywanie przestrzeni, a co za tym idzie odświeżyłam swoje minimalistyczne podejście, link, link, link nawet zaczęłam pisać e-book i pierwsze 30 stron poszło gładko, drugie 30 już mniej, a trzecich 30 stron już nie ma, co za tym idzie e-booka z tym miesiącu nie będzie 😉
2. W tym miesiącu miałyśmy też wizytę u logopedy, ale bardziej wpłynęła na mnie matka poznana na placu zabaw i jej porady dotyczące stymulacji, o czym piszę w poście odnośnie rozwoju mowy link, link.
3. Ponieważ Blog Slow Mummy, będzie obchodzić jutro pierwsze urodziny stąd pojawiło się kilka refleksji odnośnie prowadzenia bloga i tego dlaczego nazywa się on tak, a nie inaczej: link, link
4. W tym miesiącu pojawiły się też czysto parentingowe tematy, czyli lista 100 rzeczy do zrobienia latem z dzieckiem + mam w domu dwulatkę.
5. A ponadto ponieważ planujemy drugie dziecko refleksyjnie pojawił się też post, o tym co trzeba zrobić zanim zajdzie się w ciążę i to niekoniecznie pod kątem medycznym, link
6. A ponieważ są wakacje, a jak do tej pory na jako takich letnich wakacjach jeszcze nie byliśmy wrzuciłam Wam garść fotek z naszego pobytu na Krecie, zanim jeszcze pojawiła się Lucy, link
7. No i oczywiście moja ulubiona seria na blogu podsumowania tygodni w miesiącu, gdzie wrzucam zdjęcia z instagrama i dzielę się na bieżąco tym, co w danym tygodniu się wydarzyło: