Zima tydzień tydzień 6

Z Nowym Rokiem nowym krokiem jak mówią. Wszystkim tym, którzy życzyli mi pasma sukcesów od razu mówię, że sukcesy będą musiały poczekać najpierw muszę uporządkować zdrowie i znaleźć mieszkanie, bo z aktualnego musimy się wyprowadzić.

Rok 2018 był dla mnie ciężkim rokiem i mimo, iż spędzilismy fantastyczne chwile latem i na wakacjach to były i takie, że wszystko waliło się jak domek z kart, a ja dochodziłam tylko do wniosku, że “zmiana jest nieuchronną częścią życia”, a ja za bardzo osiadłam w swojej strefie komfortu, ale do rzeczy:

1 W zeszły piątek moja bardzo dobra znajoma zabrała mnie na relaksacyjny spacer wzdłuż wybrzeża, by porozmawiać poważnie o moim życiu. Próbowała przekonać mnie bym robiła coś charytatywnie/produktywnie w swoim wolnym czasie. Nie mogła zrozumieć, jak to ja zgadzam się na tzw.”siedzenie w domu” i kiedy próbowałam jej wytłumaczyć, że czas to jedna z najcenniejszych wartości/rzeczy jaką możemy sobie podarować, a zwłaszcza dzieciom wyszły nasze różnice kulturowe, ale doceniam próbę:

2. Zaraz po spacerze wybrałyśmy się na przepyszną gorącą czekoladę i pesto frytki:

3. Z książek wyciągnęłam z szafy Annę Lewandowską i jej tegoroczny sympatycznie motywujący kalendarz:

4. Sylwester, już nie pamiętam co to jest ;-( Odebrałyśmy tatę  z Lucy z pracy o 18-tej, potem szybko kolacja i padłam jak mucha o 21.00 razem z nią przebudziwszy się 2 godziny później. Złożyliśmy sobie z mężem Noworoczne życzenia i o 0.30 byłam już w łóżku.

5. Nowy Rok, jaki 1 stycznia, taki cały rok, mam nadzieję, że to nie prawda, bo odmówiłam przyjaciółce, by spędzić czas z rodziną i wylądowałam w Centrum Handlowym kupując kolejną parę kaloszy;-)

A to mnie ominęło:

Życzę Wam, by rok 2019, był zgodny z Wami samymi! 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *