Zdjęcie z: stocksnap.io
Pierwszy tydzień sierpnia był nawet dla nas łaskawy 😉
- Udało mi się w końcu zrobić tartę z pora i ricotty z książki “Meat free Monday” i byłam zaskoczona jak mało produktów potrzeba, by zrobić ciasto, tyle, że wyszło mi trochę za kruche ;-(
2. Pozostając w temacie tart, stwierdziłam, że czas najwyższy przejść się do kawiarni w Dublinie, która zwie się “Queen of tart”, byłam tam raz, czy dwa w przeciągu 12 lat i stwierdziłam, że stanowczo za rzadko 😉
3. Pozostając z kolei przy lokalach to powróciłam do serii “Gdzie na lunch w Dublinie” i odkrywam nowe smaki i miejsca:
4. A oprócz tego, że stwierdziłam, że raz w tygodniu będę szła na randkę z córką (nawet jeśli ma ona trwać tylko 5 minut) to doszłam do wniosku, że czas wybrać się nad kamienistą plażę, na której nie byłam już ze dwa lata, jak nie więcej:
5. Ostatnia zmiana jaką wprowadzam to realizowanie potrzeb domowników. Każdy z nas ma swoje potrzeby i będą one spełniane/realizowane raz w tygodniu, oczywiście w zależności od możliwości:
A na blogu pojawiło się kilka postów:
- Rozwój mowy
- Nasze wakacyjne zdjęcia z Krety
- Podsumowanie miesiąca lipca
- Lista 30 bajek do słuchania
- oraz “last but not least” Pierwsze urodziny bloga”
Tymczasem mam nadzieję, że pierwszy tydzień drugiego miesiąca wakacji był dla Was też owocny 😉
Pozdrawiam i życzę miłego Weekendu!
Slow Mummy