Myślę, że oficjalnie już mogę powiedzieć, że zima tego roku zaskoczyła nie tylko cięższym przebiegiem przeziębień, grypy, RSV, czy samego Covida, ale i śniegiem. Jak dziś pamiętam dziecięcą radość, kiedy spadł śnieg w Irlandii w ostatni czwartek ok 22.00 i ludzie wyszli na podwórko, by jego doświadczyć (niektórzy to nawet po raz pierwszy). Jak zawsze sparaliżowało całą Irlandię, która nie zmienia opon na zimowe, no bo po co. Część z ludzi, którzy mieli wykupione loty nie wyleciała, a ja się cieszyłam, że z czeluści szafy mogłam wyciągnąć śniegowce by pochodzić po chrupiącym śniegu.
- Winter Wonderland w Dublinie:
2. Jak zawsze w tym okresie dzieje się dużo na mieście, czyli jakieś Christmas party, wyjście ze szkoły, urodziny kolegi z klasy itd, a i samo chodzenie by pooglądać świąteczne oświetlenie jest już swego rodzaju atrakcją :
3. Kulinarnie wyjadamy co mamy w lodówce przed wyjazdem, ale dało nam się też zahaczyć o Christmas Market na grzańca z “mince pies” po rodzinnym weekendowym lunchu w Tapas Barze:
4. Odwiedziliśmy też polską lekarkę na Smithfield, bowiem z jakości usług zdrowotnych naszych lokalnych lekarzy, mówiąc wprost: nie jestem zadowolona:
5. Przyjemnych świątecznych przygotowań, ja tymczasem pakuję walizkę: