Kiedy moja córka miała 2 lata marzyłam o czymś takim jak czas wolny dla siebie i zresztą nadal marzę, ale wtedy i dziś na inną skalę. Wtedy szczytem moich marzeń było pójść do kosmetyczki, fryzjerki, czy pedukirzystki, dziś chętnie wsiadłabym w samolot i poleciała na Sarydnię, czy Santorini. Aktualnie z końcem lata chwalę sobie tematyczne obozy letnie i te chwile relaksu.
W tym samym czasie moja córka wyżywa się artystycznie:
Książkowo ciągniemy dalej temat “Strega Nona”:
Nie wiem, czy pamiętacie serię Rachel Bright i Jim Fielda, link, bo właśnie pojawiła się też ich nowa książka:
Ps. Kulinarnie nadal jemy junk i wszystko to co zostało w lodówce, bo nadchodzi godzina H, like “holiday” 😉