Dopiero w środę otrząsnęłam się z szoku i mogę powoli zbierać własne myśli i łapać oddech.
W sobotę po pogrzebie nie miałam ochoty wstać z łóżka, gdyby nie umówiony termin. Kasiu, bardzo Ci za ten weekend dziękuję. Jak dla mnie było intensywnie, dużo i szybko się działo.
Dziś dopiero udało mi się dotrzeć na plac zabaw, który miałam na myśli, kiedy siedzieliśmy razem w Luizjanie, ale od początku.
- Kurs Katarzynką:
2. Muzeum Piernika – szkoda tylko, że nie można było ich jeść 😉
3. Ogród Zoobotaniczny, stąd niestety nie mam zbyt wielu zdjęć:
4. Lunch w Luizjanie, tudzież ryba z sałatką grecką na barce Atena:
5. Dzisiejszy plac zabaw Piernikowe Miasteczko (ale tu raczej trzeba mieć ręcznik, strój i klapki)
Pewnie z czasem lista będzie się powiększać, ale dawkuję sobie te nasze drobne przyjemności z racji takiej, że trochę tu jeszcze zabawię. Listę toruńskich atrakcji znajdziecie tutaj.
Jedną z fajniejszych relacji z Toruniu napisała Matka Wariatka. link, a dla tych którzy wolą filmik:
I to by było na tyle. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam miłego weekendu i ścisnąć Was mocno wirtualnie 😉