Tak jak pisałam wcześniej. Zdążyły się skończyć ferie świąteczne, tydzień przedszkola, a moja córka miała znów tydzień wolnego i muszę przyznać, że bardzo mi się te 7 dni przydało, bowiem odpoczęłam od przeróżnych środków transportu 😉 Wróciła do mnie energia, a i na pogodę nie możemy narzekać przez ostatni tydzień, zatem:
- Przy pierwszych jeszcze chłodnych piątkowych promieniach wsiadłam w pociąg i odwiedziłam bliską memu sercu znajomą i wróciłam z nową inspiracją, link :
2. Co prawda książka i blog strikte wegańskie, ale ja ostatnio przekonałam się do tradycyjnych omletów, nie wiem, czy się starzeję, ale świetnie zastępują mi kromkę chleba, bez której do niedawna nie mogłam się obyć 😉
- oprócz omletów pojawiły się też sałatki, złożone lub rozłożone, bo chyba takie bardziej przemawiają do mojej 4 latki. Tu też polecę Wam artykuł Mrs Polka Dot odnośnie komponowania deski do serów link:
- No i oczywiście ziemniaki z piekarnika, ale to już raczej na chłodniejsze dni:
- A ponieważ pogoda jest tak piękna, żę szkoda czasu na pichcenie w domu. Czasem makaron i pesto wystarczą:
3. Jeśli chodzi outdoor to moja córka oszalała i tak jak ja zeszłego lata budziłam się ze wschodem słońca i do zachodu spędzałam całe dnie na dworzu, tak bakcyl dopadł ją w tym roku. Ojciec budzi się o 6-tej, bo za mocne, światło (mimo dwóch rolet), córka jest hiperactive, a matka cieszy się ze światła i niebieskeigo nieba:
4. Powoli się zadomawiam na nowym mieszkaniu i tu polecę Wam artykuł Basi Szmydt o realiach v/c marzenia, czy nasze wyobrażenia odnośnie domu/mieszkania i co prawda białej podłogi nie mam, ale rzeczywiście podpisuję się pod każdym jest słowem, link
5. Rozglądam się też za obozami letnimi, link ale te, które znalazłam są raczej od 5 roku życia, więc muszę jeszcze trochę poczekać.