Zacznijmy od tego, że w zeszły weekend gościłam się na corocznym festiwalu Taste of Dublin i muszę przyznać, że tego roku, nie tylko pogoda dopisała, ale i towarzystwo 😉 Pamiętam ten festiwal sprzed kilku lat. Kojarzył mi się z kawą, gnochi z pokrzywowym pesto i drożyzną. W tym roku stało dużo stoisk reklamujących alkohole. Po jednej próbce dobrego ginu zapominasz o cenach i bawisz się świetnie.
W przyszłym roku, jeśli okoliczności będą sprzyjające, to chętnie doświadczę Taste of Dublin wieczorem, bo to musi być dopiero fan, ale w tym roku już zabrakło biletów na wieczorne wejścia (co o czymś świadczy).
2. A odnośnie próbek darmowego jedzenia na festiwalu, to skromnie stwierdziłam, że gotuję lepiej.
Zobaczcie sami:
3. Mam dla Was też kolejne miejsce na: piknik, grę w piłkę, puszczenie latawca, czy zwykłe leżenie na kocyku z placem zabaw oraz kawiarnią na siku i ewentualną zmianę pieluchy, czyli Rathfarnam Castle.
Plac zabaw mieści się w pierwszej TOP 14-stce placów zabaw w całej Irlandii i z ręką na sercu stwierdzam, że warto tam przyprowadzić swoją pociechę 😉
4. Drugie miejsce to Bay Restaurant, która określa się jako “family friendly” place i może i jest, ale więcej niż jedną dużą irlandzką rodzinę to raczaj nie pomieści, a reklamują się na duże spędy rodzinne link 😉
5. Ostatnia rzecz jaką chce dziś napisać to fakt, że zbliża się druga fala lata, czyli 7-10 dni pięknej pogody, a dzieje się dużo: w Bushy Park jutro jest market, w niedzielę Taste of South w Rathfarnam Castle i jeśli macie ochotę zobaczyć co więcej to zapraszam na stronkę Dublin City Mum, link ja tymczasem będę się relaksować i skreślać kolejne pozycje z mojej listy 😉 Buziaki!