Mam nadzieję, że macie się dobrze (tak jak ja się mam) i korzystacie z pogody (tak jak ja korzystam). Z tego co widzę to powinnam zrobić nie tylko listę placów zabaw, ale i parków w Dublinie, bo sporo ich tu. Tymczasem tydzień nam minął bardzo letnio:
- Zacznijmy od Dnia Dziecka. Planowałam wybrać się z córką do polskiej lodziarni, ale…plan się zmienił, bo pokochałam lody z “trucka” i mimo, że jeszcze kilka lat temu myślałam, że jest to niehigieniczne i na odgłos melodyjki dostawałam dreszczy, jakoś w tym sezonie zajadam się lodami z trucka 😉 Był czas, kiedy chciałam napisać posta o lodziarniach w Dublinie, ale zmieniłam zdanie. Sama z dziecińtwa pamiętam bordowe obrusy i lody w pucharkach na specjalne okazje, ale głównie były to kremowe lody z maszyny i gałkowe. Zatem moja wizyta w polskiej lodziarni, zamieniła się na kupno pudełka puzzli 😉
2. Po raz pierwszy w Irlandii zabrakło mi białych, letnich ubrań i musiałam je sobie dokupić. Chwilo, a raczej pogodo trwaj! 😉
3. W taką pogodę to aż grzech nie chodzić, więc chodzimy na wycieczki bliższe i dalsze:
4. Z nowych miejsc to tym razem będzie kącik do rysowania w National Gallery of Ireland, który pojawił się obok placu zabaw na Merion Squere, Natural History Muzeum i Food Marketu (w czwartki) na naszej mapie aktywności czwartkowych:
5. A z placów zabaw to drugi plac zabaw w Tymon Park:
Tymczasem chętnie się dowiem, jak Wy spędzacie tę piękną pogodę i gdzie 😉