Nie wiem, czy czytałyście/czytaliście tekst naszej Noblistki Olgi Tokarczuk na temat życia przed i po Koronawirusie, gdzie w piękny i obrazowy sposób autorka pisze o tym jak jako dziecko mogła sobie leżeć pod stołem, liczyć mrówki, krople deszczu na szybie i wiedzieć czym jest nuda, a świat ostatnio był jakiś taki “za szybki”, “za głośny” i się z nią zgadzam. Ja również nie mogłam się odnaleźć w tym pędzie i jak podsumowuje autorka, może to czasy przed Koronawirusem były “nienormalne”. Do pełnego tekstu odsyłam tutaj.
My powolutku już się nawet przyzwyczajamy do tej nowej sytuacji. Moja córka nigdy nie była tak kreatywna, ale od początku:
- Jedna z Was zapytała się mnie o naszą rutynę, well właściwie nie ma jako takiej i to jest chyba w tym wszystkim najfajniejsze, że nic nie trzeba, ale znam mamę, która zaczyna dzień od gimnastyki z synem:
2. Jednyna rutyna, której się trzymam to posiłki i rzeczywiście ominięcie porannego śniadania to był strzał w dziesiątkę. Kulinarnie staram się też gotować raz na dwa dni, na drugi dzień dodać jakieś jajko, czy sałatkę.
Moim nowym idolem jest Gaz Oakley i jego seria na kwarantannę kręcona z londyńskiego apartamentu:
3. Książki:
Tu akurat dziś mam dla Was animacje jednego z najbardziej ulubionych autorów Olivera Jeffersa:
4. A odnośnie aplikacji uczących czytania to z Endless Words przeszliśmy na Endless Reader:
5. A wracając do rutyny to:
- Nasze przedszkole prowadzi zajęcia online w poniedziałki i piątki o godzinie 10.00 – 10.30, jeśli macie ochotę to wpadajcie. Dodatkowo wrzucają też na insta stronce sugestie aktywności z dzieckiem jak np. te z uważności:
- Raz w tygodniu mamy też zajęcia online ze szkoły muzycznej, ale tego linka nie mogę upublicznić, ale mogę Wam wrzucić inne ;-), w necie tego pełno, jak np Muzyka z Lindsey:
Ps. Mam nadzieję, że jesteście cierpliwi/we bo kwiecień będzie miesiącem kluczowym, dopiero w drugiej połowie liczę na spadek przypadków ;-(