Myślę, że powoli mogę już zaliczyć ten sezon do zimowego, bowiem podczas halloweenowego “trick or treatowania” wyciągnęłam zimową kurtkę z szafy i… tak już zostało. A odnośnie wakacji, to mam jakiś dziwny kompleks mieszkania w Dublinie. Za każdym razem, kiedy gdzieś jadę to chce tam osiąść na stałe. Ostatnio chciałam zamieszkać na Chorwacji (tylko, że mój mąż nie podzielił mojego zdania), ale tym razem zgodził się ze mną, że mógłby żyć w Maladze (tym razem córka się nie zgodziła). Ledwo zdążyłam wysiąść z samolotu, upiec “cup cakes” na halloween, link i wybrałam się na żebry z sąsiadami. Traf chciał, że byli oni Hiszpanami, którzy już raz zmienili kraj z dziećmi i twierdzą, że nie ma łatwo. Odnośnie Malagi twierdzili, że to, iż nie widzę, tam problemu narkotykowego to nie znaczy, że go tam nie ma. Jak problemu bezdomności, którego nie widział mój mąż w Madrycie, a ja czułam go w postaci uryny prawie przy każdej mijanej bramie, czy parku (taki urok wysoko wrażliwca). Doszłam zatem do wniosku, że skoro mam gdzie mieszkać, córka ma szkołę, którą uwielbia, mąż pracę, z której utrzymuje całą rodzinę, to chyba nie powinnam narzekać i szukać zmian. Byłaby to czysta zachłanność i stres dla nas wszystkich, a zatem:
- Kulinarnie. Przez ostatni tydzień utknęłam z dynią. Pomogła mi w przeróbce niezawodna Kwestia Smaku, najpierw łosoś zapiekany link, potem zupa z curry link i jeszcze trochę zostało, ale pokrojona w kostkę z zamrażalniku już tak nie straszy. Bardzo się też cieszę, że udało mi się wyjść na miasto na sycący sandwich, bowiem dzień przed i po utknęłam z kaszlącym dzieckiem w domu:
2. Książkowo. W szkole mojej córki były organizowane targi książki, a pieniądze z ich zakupu w 20-30 procentach refundują szkołę. Nauczycielka poleciła kilka pozycji, co spowodowało, że przypomniało mi się kilka innych wartych wspomnienia:
A te, które mi się przypomniały odnośnie “super mocy”:
3. Kolejna sprawa, wodne markery, które pokrywają wszystkie powierzchnię dopadły moją córkę i właściwie to ona dopadła je i tworzy:
4. Idzie zima, zaszywam się w książki:
5. A w wolnych czasie oglądam sobie mamę minimalistkę z 4 dzieci: