Życie jest przewrotne i nauczyłam się w nim, że natura nie lubi próżni i pustka po kimś, bardzo szybko wypełnia się kimś, tak było i w naszym przypadku. Jeszcze w sobotę żegnałyśmy mamę, która wyjeżdżała na stałe z Irlandii, a już w poniedziałek podeszła do nas dziewczynka i poprosiła o “playdate” z moją córką i… stał się cud. Coś kliknęło do tego stopnia, że nie mogłyśmy się rozstać tego i następnego dnia. Ktoś, kto był obok mnie (odbierając córkę w tej samej szkole) przez ostatnie kilka miesięcy okazał się być bardzo mi bliski:
2. Kulinarnie, nadal celebruję życie jadając na zewnątrz, bo uważam, że lepiej smakuje, ale musiałam też ugotować kilka rzeczy przed jutrzejszą podróżą by nie zmarnować jedzenia. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia peperoni rissoto z dzisiaj, ale może jeszcze kiedyś je powtórzę, bo było pyszne. Obawiam się jednak, że: “nic dwa razy się nie zdarzy”:
3. Spotkanie nowej osoby wrzuciło mnie w jakiś dobry “flow”. Nie tylko znalazło się miejsce dla mojej córki na lekcje pływania, które były ciągle “fully booked”, ale i letni obóz od poniedziałku również znalazł się “od tak”, wokół nas, mnie i córki zaczęły gromadzić się dzieci.
Ja z kolei, na przystanku tramwajowym na śmietniku znalazłam książkę, którą chciałam przeczytać 2 tygodnie temu z paragonem w środku i zastanawiam się, czy… właściciel ją tam celowo zostawił, czy po prostu zapomniał, a kosztowała 30 Euro, więc… jeśli ktoś celowo zostawił, to biedny autor, który się namęczył żeby ją napisać;-)
4. Dziś też zamykam rozdział z życia mamy, czyli pierwszy rok edukacji córki mam już za sobą. Podręczniki w kąt i do zobaczenia we wrześniu już rok wyżej:
5. Na co tygodniowej sesji psychoterapii przerobiłam też temat “potrzeby przyjemności”, która jest bardzo ważnym motorem do działania generując emocje, nie tylko dla dorosłych, ale przede wszystkim dla dzieci. Wydzielają się hormony szczęścia i człowiekowi się po prostu bardziej chce, niż nie chce. O balansie pewnie wspomnę następnym razem, bo rzeczywiście jako umiarkowana hedonistka mam z nim problem, latem mogłabym jeść tylko lody 😉
Tymczasem jutro zaczyna się nowy miesiąc i nowy rozdział dla mnie stąd podsumowanie już dziś 😉