Lockdown tydzień 18

Polskie powiedzenie: “Kwiecień-plecień poprzeplata trochę zimy, trochę lata” stało się adekwatne do Irlandii również, albowiem w ostatnim tygodniu cieszyliśmy się zarówno piękną pogodą, jak i zaskoczyliśmy się zimnem, deszczem i gradem.

Odmrożenie idzie też w związku z naszym kilku miesięcznym już lockdownem, którego mam już po dziurki w nosie, a z drugiej strony już tak się do tego przyzwyczaiłam, że perspektywa “otwarcia” świata mnie stresuje 😉

A co w ostatnim tygodniu:

  1. Jak zwykle o tej porze roku, w weekendy ruszamy z mężem na piesze wędrówki, spacery i pikniki. Tata nazywa to praktykowaniem “wyjścia ze strefy komfortu”, bowiem łazimy kilometry, ja nazywam to sprawdzaniem granic, bo o ile 2.5 km moja prawie 6-latki może przejść, to już 5 km sprawia jej kłopot i w drodze powrotnej leży na krawężniku w oczekiwaniu na autobus:

2. Udało nam się też otworzyć sezon plażowy, ale tak zmarzłyśmy, że na drugi dzień córka nie poszła do szkoły, ale poniedziałkowy dzień po szkole spędziłyśmy miło:

3. Kulinarnie posucha, bowiem moja świeżo upieczona mama w sąsiedztwie stanęła na nogi i gotuje sama, a my dalej z mężem się odchudzamy (patrz ograniczamy posiłki) z córką niejadkiem. Plus fakt, że weekend przeżyliśmy na “take away”:

4. Dużo czasu spędzamy też na powietrzu, kiedy tylko okoliczności pogodowe są sprzyjające: na kocu w parku, na podwórku, na rowerze lub z wózkiem ect.:

5. Z książek i aktywności to nadal króluje rysunek i malowanie, ale chwalę sobie nową selekcję “activity books” i kolorowanek z Bookstation o dinosaurach i unicornach, książeczka i program telewizyjny o świni i coś czuję, patrząc przez okno, że spędzimy popołudnie z puzzlami na dywanie:

Tymczasem mamy już kolejny miesiąc i tzw. weekend majowy 😉 Enjoy!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *