W ostatnim tygodniu świat obiegła panika odnośnie Coronavirus. Nawet w przedszkolu u mojej córki kilkoro rodziców nie wysłało swoich dzieci, bo stwierdzili, że istnieje zagrożenie, nawet jeśli rodzice zadekralowali, że nie podróżowali do Chin w ostatnim czasie. Jakie jest moje zdanie? Hmm…mam mieszane uczucia i albo mamy doczynienia z paniką mediów, albo z faktycznym zagrożeniem, którego nie czuję jeszcze. Primo nie ma jeszcze przypadku Coronywirusa w Irlandii, secundo co roku na zwykłą grypę umiera 0.5 mln ludzi i o tym się nie mówi (o fali głodu w Jemenie jakoś też nie). Z drugiej jednak strony system zdrowotny w Irlandii to jakaś porażka. Także czas pokaże. Jedno jest pewne. Pytacie mnie od czasu do czasu co używamy na drogi oddechowe (i na zatoki też) – PELAVO. Środek, który oprócz cynku i wit. C, która wzmacnia układ odpornościowy ma także pelargonię afrykańską, którą leczyło się choroby dróg oddechowych jeszcze zanim pojawił się antybiotyk. A co u nas?:
1. Książki:
- “ELMER”
- oraz książeczki o “Monsterach”:
2. W przedszkolu przerabiają “planety”, więc temat “Monsters i Aliens” pokrywa się też w kolorowance:
3. A co odnośnie odżywiania to stwierdziłam, że zapisywanie co i kiedy daje dziecku do jedzenia daje mi większą świadomość i kontrolę:
4. A co ogląda moja 4 letnia córka? Z racji tego, że stwierdziłam, że tatuś pięknie spędza wieczory z córką na edukacyjnych programach, ja skróciłam swój czas do 30 minut dziennie i nasz faworyt z ostatniego tygodnia do “Cookie Monster and Gonger”, czyli program kulinarny z ulicy Sezamkowej:
5. Mimo, iż pogoda taka se to jednak staram się spędzać tę godzinę dziennie “outdoor”:
Wyczekując wiosny, pozdrawiam!
Zdjęcie tytułowe z: stocksnap.io