Wakacje tydzień 8

Muszę przyznać, że mimo powiewu świeżości to były jednak dość stresujące wakacje dla mnie.

Najpierw śmierć mamy teraz zabieg w szpitalu córki, a ponieważ o nim wiedziałam, więc postanowiłam spędzić pierwsze dwa dni tygodnia na relaksie w moim ulubionym Dun Laoghaire i Howth:

 

2. Środa była tzw. dniem neutralnym, relaksującym z długopisem w ręku i oczekując na telefoniczne info, o której mamy się stawić w szpitalu i w jakiej kondycji (co jeść, pić i ile godzin przed już nie). Sam zabieg założenia drenów to tylko formalność, która miała potrwać 20-30 minut i przyznaję szczerzę, że zaczęłam się denerwować, kiedy trwała dłużej, a to tylko z powodu wycięcia migdałka, którego co prawda nie było w planie, ale potencjalnie była taka opcja (na którą byłam przygotowana i sama podpisałam zgodę)

3.  Aktualnie Lucy dochodzi do siebie, z niezbyt dobrym apetytem, używając naprzemiennie Neurophen i Calpol plus fakt, że musimy unikać publicznych środków transportu, które moje dziecko tak uwielbia:

4. Z ostatniego tygodnia mogę Wam polecić Event , a może raczej warsztaty familijne w National Gallery, które prowadzone są w każdą niedzielę od 11.30-13.30:

5. Z lokali? Cóż nie było ich zbyt wiele w ostatnim czasie, ale udało mi się spędzić “qality time” z psiapsiółą w nowej pizzeri na St. Grenn “The Well” i napić się tamże szwedzkiego ciderka z marakuji. Pycha!:

6. Z placów zabaw nadal króluje Miltown i miejsc na lunch Damascus Gate:

Tymczasem nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam udanej reszty weekendu!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *