No i mamy pierwszy dzień Irlandzkiej (celtyckiej wiosny) i choć zimnica za oknem to niebo niebieskie, a w sklepach już pojawiają się pierwsze żonkile i tulipany, dni stają się coraz dłuższe i jaśniejsze, a ni się obejrzymy, a będzie już po zimie 😉
Tymczasem z roku 2019 pozostało 11 miesięcy. Luty zleci nam szybko ze względu na nadchodzące rodzinne wakacje, a tymczasem co przyniósł tam ostatni tydzień:
- Po pierwsze ostatni weekend był całkiem płodny kulinarnie, link do oryginału ze zdjęcia 2:
2. Książki, jednym z moich postanowień noworocznych jest więcej czytać, w tym tygodniu dotarł Leo Babauta, którym delektuje się co wieczór, kiedy tata usypia córkę:
3. Jeśli chodzi o miejsca to nadal panuje u nas kuchnia japońska i syryjska + meksykańska:
4. Z family “eventów” uczestniczyliśmy na festiwalu tradycyjnej muzyki irlandzkiej:
5. Cytat, którym chce się z Wami w tym tygodniu podzielić pochodzi z książki “Bóg nigdy nie mruga” Reginy Brett, s. 157:
“Kiedy zadbasz o własne potrzeby i pragnienia, przestaniesz zadręczać innych wygórowanymi oczekiwaniami. Nie będziesz już szukać u nich czegoś, czego ci brakuje. Przyjdziesz zaspokojony, przynosząc im coś, czym możesz się z nimi podzielić, co wzbogaci obie strony.
Sam odpowiadasz za własne szczęście – zaakceptuj to i ciesz się tym. Zostałeś oficjalnie mianowany menadżerem swojego losu. Jak wyjaśnił mi jeden z przyjaciół, możesz być albo szczęśliwy, albo zrozpaczony. Jedno i drugie wymaga tyle samo wysiłku.”
Ps. Zdjęcie tytułowe pochodzi z : stocksnap.io