Czy mi się wydaje, że zostało tylko 20 tygodni do Bozego Narodzenia i końca roku?
A mój ostatni tydzień był jak to mówią:
“To, że miałeś szczęście dzisiaj, nie oznacza, że będziesz mieć je jutro” czyli:
1.Nasza kolejna próba IVF jest nieudana, ale tym razem nie miałam czasu i energii się załamywać, bowiem, jak tylko dowiedziałam się, że nie jestem w ciąży wzięłam się za odrobaczanie własnego organizmu. Kontrowersyjny temat rzeka, jedni mówią bzdura i nabijanie ludzi, inni mówią, że 80% społeczeństwa ma pasożyty (zwłaszcza jeśli jedzą przetworzoną żywność i cukier). Być może kiedyś poświęcę temu zagadnieniu oddzielny post (bo taki miałam/mam zamiar), ale narazie odeślę tylko do kilku gotowych linków z bloga DSW:
- Dlaczego warto się odrobaczać, link
- 11 spsobów na odrobaczanie, link
- Czy masz pasożyta? link,
- Pasożyty, jak sobie z nimi poradzić? link
- Pasożyty, jak je wykryć i jak z nimi walczyć? link
Ja osobiście, po zażyciu środka na odrobaczanie VERMOX, który w Irlandii można nabyć bez recepty wspomagam się dietą z pestkami dyni, olejem z czarnuszki oraz ziarnami czarnuszki, olejem z pestek dyni i naszym słynnym ogórem kiszonym (byleby bez konserwantów, bo te z kolei zabijają naturalnie zawarty w nich probiotyk). Staram się unikać słodyczy, przetworzonej żywności i jeść zasadowo, nie kwasowo:
2. Z rzeczy przyjemnych mam dla Was plac zabaw w parku i miejscówkę na family lunch w Dublinie:
3. Kulinarnie mogę polecić się tylko z kolejną sałatką i mufinkami z tego przepisu, link:
4. Z zabawek to moja 3 letnia córka wybrała sobie magnesy: literki, cyferki oraz figury geometryczne i muszę przyznać, że daje mi to chwilę na wypicie gorącej kawy:
5. Z książek dalej wałkujemy Julię Donaldson i Axela Schefflera: