Rozpoczął się sezon placów zabaw i spędzania czasu na świeżym powietrzu, dlatego mam dla Was kilka miejsc z Dublina i jego okolic, które być może znacie bardzo dobrze, a być może jeszcze nie. Zaczynamy:
- Malahide Castle, o Malahide pisałam już rok temu (zainteresowanych odsyłam tutaj) i znajduje się on także na mojej zeszłorocznej liście “Summer bucket list”, link. W tym roku oprócz piaskownicy na placu zabaw odkryłyśmy tamtejszą kolejkę. “Fun” zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci, a niezmotoryzowanych owa kolejka zabierze za samą stację. Także polecam spacer, playground, lunch w AVOCA i przejażdżka koleją 😉
2. Kolejne miejsce na fantastyczny brunch to Airfield. W tym roku udało nam się doczkeć niebieskiego nieba i wyjścia z domu po 9-tej rano w niedzielny poranek, bowiem o 10-tej mają tam zbiórkę jajek od kur.
Niestety, jajka zbierają pracownicy, a dzieci tylko patrzą i liczą 😉
Dojenie krowy jest kolejnym punktem programu, spacer polami, staw, farma ze zwierzętami, kilka małych placów zabaw, no i oczywiście brunch na tarasie lub w środku. Jest jakimś sposobem na spędzenie weekendowego poranka 😉
3. Odświeżyłam też kilka placów zabaw, bowiem tzw. warunki atmosferyczne były sprzyjające, a zatem:
4. Z kulinarnych inspiracji nadal korzystam z książki blogerki The Forest feast, link
5. A z miejsc w Dublinie, które nigdy mnie nie zawodzi odwiedziliśmy też Bliss Cafe w Dublin 2.
Może zdjęcia nie wyglądają apetycznie, ale zawsze można tam dobrze względnie tanio zjeść 😉
I żeby nie było, że bujam się od placu zabaw do placu zabaw udało mi się też w ostatni weekend zobaczyć dwa filmy, które jeszcze grają w kinach:
Z czego zdecydowanie lepiej ubawiłam się na filmie drugim;-) Tymczasem niech pogoda będzie dla nas łaskawa, a dni długie i energia niech nas nie opuszcza, bo moja prawie 3- latka ma jej coraz więcej i więcej.
Miłego weekendu!
Slow Mummy
Polecam tez plac zabaw w Harold Cross oraz Bushy park:-)
Dopiero teraz zauważyłam komentarz 😉 Harold Cross znam, ale Bushy wisi na liście 😉