Zdjęcie z : stocksnap.io
I znów mamy półmetek, tym razem października. Jeszcze nie zdążyłam podsumować września, a już pół października minęła. Boszcz, czy to ja taka wola jestem, czy to tak czas zapiernicza, ale do rzeczy:
- Ostatnio przygotowywujemy się do zimy, czyli misja zakupy i tak jak musiałam się wybrać po zimowe buty, o których piszę tu, tak ciuchy mnie zdziwiły. Moja dwuletnia córka jak weszła do sklepu, niczym ośmiornica zaczęła wszystko zciągać, ale jedna rzecz mnie zdziwiła, że wszystkie rzeczy, które wybrała mają ten sam motyw – KOCI i o dziwo pasują do siebie. Moja minimalistyczna postawa wyła z bólu, ale jakaś niewidzialna ręka machnęła na to wszystko i stwierdziła RAZ się żyje. Reasumując mamy już buty i sweterki.
i dla mamy też coś mamy 😉
2. Kulinarnie nadal króluje u nas Jamie Oliver z genialne prostymi i szybkimi przepisami 😉
3. Łamiemy też zasady odnośnie oglądania bajek, bo co innego robić w domu, jak za oknem hula wiatr i pada deszcz.
Cudną listę sporządziła autorka bloga ZATRZYMUJĄC CZAS, osobiście dodałabym trochę, ale nie będę narzekać z gotowca.
Ostatnio obejrzałyśmy “Bociany” 2016, słodkie 😉
4. Na instagramie pokochałam konto “milionrazy” za zdjęcia i często, gęsto za teksty i opisy
5. Poza tym wróciły codzienne zajęcia dla matek (za wyjątkiem środy, która jest dniem tylko dla nas)
No i dzięki Bogu powróciły też popołudniowe drzemki, bo myślałam, że zwariuję 😉
To chyba tyle, nic innego oprócz tego, że wałkujemy te same książki none stop nie przychodzi mi do głowy, a tygodnia jak nie ma tak nie ma. Mam nadzieję, że weekend będzie dla nas łaskawy, bo mąż już się zapowiedział “busy”nad jakimś projektem ;-(
A myślałam, że sobie odpocznę, silly me 😉
Przyjemności!
Slow Mummy
A na blogu pojawiły się 3 posty: