Zdjęcie z: stocksnap.io
Wrzesień się jeszcze dobrze nie zaczął, a już wypełnił się po brzegi w moim kalendarzu i tak:
- Od wczoraj jestem na hormonach przygotowywujących mnie do drugiej ciąży:
2. Mój mąż obawiając się skutków ubocznych, które ładnie nazywane są “short temper” zabiera nas na słoneczne wakacje z basenem. Miała być Sardynia, Corfu lub Ibiza, ale okazało się, że nawet jeśli linie lotnicze są względnie tanie to bookowanie hotelu na ostatnią minutę nie jest dobrym pomysłem.
Na Corfu i Ibizie 99% miejsc zajęte, a to co zostało to hotele od tysiąca do 4 tysięcy euro, a zatem:
Teneryfo, witaj od poniedziałku! 😉 Już nie mogę się doczekać 😉
3. Dziecko mi wyrosło i świetnie zajmuje się sama sobą:
4. Na wakacjach mam zamiar się zresetować, zrelaksować, naładować baterie przed kolejną zimą i ciążą.
Także nie będzie podsumowania w następnym tygodniu. Napiszę coś po powrocie.
5. Na blogu pracuję nad listą książek dla dzieci:
6. Jeden z tekstów z blogów parentingowych, na które chce zwrócić uwagę i pewnie kiedyś się do niego ustosunkuję to artykuł na czasie, dotyczący zajęć dodatkowych dla dzieci i ich rezygnowania z nich, link
7. Film, który bardzo chciałabym zobaczyć, ale jeszcze nie wiem, gdzie i kiedy to “Ukryte piękno” z 2016
Ps. Tymczasem nie pozostaje mi nic więcej, jak życzyć Wam udanego weekendu!