Na zdjęciu zupa oberżynowa z kminem rzymskim i kolendrą 😉
Ponoć żeby nie mieć w domu niejadka trzeba dziecku dać posmakować jak najwięcej smaków do 2 roku życia.
Lucy ma 19 miesięcy prawie wszystkie zęby, zatem do dzieła. To najlepszy okres na eksperymenty kulinarne, pomocny będzie blender 😉
My ostatnio eksperymentujemy i co się okazuje:
- Że rosół wchodzi w rachubę jeśli można się pobawić makaronem
- Pomidorówka oczywiście z ryżem (moja córka uwielbia ryż pod każdą postacią)
- Porowa z ziemniaczkami (krem)
- Słodki ziemniak z cynamonem przebił ostatnio marchewkę
- Soczewicowa z pomidorkami też zjadła
- A już hitem jest podsmażona na czosku uduszona cukinia do miękkości
Do przegryzienia uwielbia drobno pokrojonego:
- Dojrzałego melona pod każdą postacią
- W związku z powyższym, je też świeżego ogórka ze skórką (ale kiszonego też nie odmówi)
- Świeżego pomidora również ze skórką i drobno pokrojonego
Zupełnie ostatnio (podczas choroby miesiąc temu) z owoców pojawił się banan jako przekąska i oczywiście klasyczne jabłko towarzyszące nam od samego początku (teraz znów drobno je kroimy, od kiedy nasza córka poczuła się pewnie z gryzieniem i gryzie wielkie kęsy i je połyka) 😉
Dodatkowo uwielbia kus-kus, calmary, piewczywo, makarony oraz śliwki, awokado tylko w smoothie.
Mamy lekki problem z rybami, jajkami i mięsem, ale pracuję nad tym, jakieś porady?
Ciekawi mnie czym karmicie Wasze dzieci?
Jakie zupki i jakie mają preferencje ich kubki smakowe?
Jak przemycacie jaja, ryby i mięso?