Zdjęcie z: https://stocksnap.io
Leo Babauta, guru minimalizmu twierdzi, że by stać się minimalistą wystarczy:
- uświadomić sobie, że ma się wystarczająco dużo
- zredukować rzeczy, które się posiada, tzw. odgruzowywanie przestrzeni
- uprościć plan dnia (często też i znajomych)
- stale zmieniać wszystko zgodnie z zasadami minimalizmu.
Anna Mularczyk-Meyer, autorka książki “Minimalizm po polsku.Czyli jak uczynić życie prostszym” ujęła to inaczej, bowiem twierdzi, że pierwszym krokiem do minimalizmu jest ZATRZYMAĆ SIĘ i tu się z nią zgadzam. Nie możesz wiedzieć kim jesteś, jakie są twoje wartości, priorytety, potrzeby jeśli wciąż gonisz za cudzymi. Świat pędzi do przodu, to normalne, ale Ty masz wybór i możliwość PAUZY, jako istota myśląca. Zatrzymaj się, wstrzymaj oddech, przemyśl, czy to co robisz jest rzeczywiście tym, co chciałbyś robić. Autorka pisze:
“Zatrzymaj się. Przestań gromadzić i miotać się pomiędzy różnymi rodzajami aktywności. Odpocznij i spójrz na siebie z dystansem. To pierwszy krok.”
Owo wspomniane wyżej “miotanie się” to gonitwa za światem zewnętrznym w konflikcie do naszego świata wewnętrznego. Nie zdystansujesz się bez tego momentu refleksji, który w dzisiejszych czasach jest niezbędny.
Kiedy przeczytałam te słowa zrozumiałam dlaczego mój nowy blog to “Slow Mummy”, przecież nie dlatego, że jestem powolna i spowolniłam fizycznie, ja zaczęłam żyć bardziej ŚWIADOMIE i to też jest ważny aspekt tejże filozofii. Tu nie chodzi o ślepą gonitwę “za czymś”, tu chodzi “o nas”, o nasze życie i o to jak je chcemy przeżyć, a także o to by być wewnątrz-sterowalnym, a nie zewnętrznie.
A ponieważ mamy dziś święto dziękczynienie, Anno bardzo dziękuję Ci za tę książkę i pozdrawiam Was czytających!
A o korzyściach płynących z bycia minimalistą przeczytacie tu.