Sezon urlopowy trwa. My narazie szykujemy się przed ważnym projektem.
Nasze letnie, rodzinne wakacje wiszą w zawieszeniu, także wrzucam Wam fotki z Krety z czasów, kiedy nie było jeszcze Lucy – Nuuuda 😉
Slow Mummy, jeszcze kiedy nie była Slow Mummy 😉
Irlandzki PUB w stylu greckim
Za tymże Morzem tęsknię co roku
I za tymi odcieniami błękitu
Selfie
Fale…
Ach te kolory
…morza szum…
Uwielbiam też porty…
I wszelkiego rodzaju łódki
Jak naprzykład ta PIĘKNA
Nie tylko ja jestem ciepłolubna
Miau…coś Ty kotku chciał
Zatrzymaliśmy się na kilka dni w Chani, na zdjęciu jej pozostałości z dawnych lat
To miejsce chyba zna każdy kto był w Chani
Tu urzekła mnie kreatywność
Mam 1.78 wzrostu, to ile mają kaktusy/aloesy za mną??;-)
Klimatyczne uliczki
Mnóstwo galerii
Widoków takich jak ten 😉
Rękodzielnictwa
Kafejek w słońcu. lub nie
Jadłodajni
w patio
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Uwielbiam też fontanny 😉
Najlepszy gyros jaki jadłam i to za 4 razy mniej niż w restauracji
Tu już nie mieliśmy miejsca by coś zjeść
Widok z naszego tarasu, gdzie się zatrzymaliśmy
Piękni, młodzi i bez dziecka 😉
Zawsze na wakacjach kolekcjonuje zachody słońca 😉 tak już mam
No i oczywiście kretańskie jedzenie – przepyszne
Karawka dobrego wina na tarasie, Ach!
Jest jedno ale, kiedy mój mąż zapytał się mnie, czy chciałabym tam zamieszkać, odpowiedziałam stanowczo: NIE!
-Dlaczego?
– Bo papier toaletowy trzeba wrzucać do śmietnika, a nie do kibla, a przy wysokich temperaturach…sami wiecie 😉