Ostatnio zrobiłam sobie pedicure i poczułam świeży powiew w nogach. Spotkałam koleżankę, matkę 7 miesięcznej dziewczynki, która właśnie wracała od fryzjera i poczuła świeży powiew od głowy 😉 Umówiłyśmy się na lunch i zaczęłyśmy wymieniać:
- Kiedy to ostatni raz kupiłaś sobie bieliznę?
- Dawno temu nie kupiłam nic dla siebie, od narodzin dziecka wszystko idzie dla dziecka.
- Jak byłam w ciąży mój mąż kupował mi wszystko, co chciałam.
- Kiedy ostatni raz wyszłaś wieczorem?
- Nie pamiętam kiedy ostatni raz nosiłam obcasy. Itd.
Mam wrażenie, że przykłady można mnożyć, ale reguła jest jedna. Przez pierwszy rok macierzyństwo tak pochłania, że człowiek zapomina o sobie, a matka zapomina, o swojej kobiecej naturze.
Teraz kiedy Lucy ma 14 miesięcy budzę się jak z zimowego snu i coraz cześciej myślę, by zrobić coś dla siebie.