Przyznajcie się sami przed sobą ile porcji warzyw i owoców jecie dziennie?
Wciąż za mało?
Ja też mam ten problem i mimo, iż jestem fanką zielonych smoothies i świeżo wyciskanych soków jakoś zimą mam na nie mniejszą ochotę. Wcześniej jedliśmy dużo sałatek, ale ostatnio jakoś brakuje mi na nie czasu ;-(
Wyczytałam też, że dzieci pomiędzy 1-3 lat, powinny spożywać 4 porcje owoców i 5 porcji warzyw dziennie, oprócz4-5 białka (w tym 3 produktów mlecznych), 5 porcji produktów zbożowych, 1-2 tłuszczy typu masło, olej.
Moja córka zazwyczaj je 2 porcje świeżych warzyw (ogórek, pomidor) + 3 porcje w zupce, a z owoców stały zestaw to: banan, jabłko plus jakieś melony, śliwki, arbuzy (jeśli są w domu), a rzeczą, która była dla mnie najbardziej upierdliwa było krojenie ich na drobną kosteczkę, ponieważ Lucy jest ambitna i gryzie wielkie kawały, które potem stara się też połknąć w całości.
Z pomocą przyszedł mi mój mąż, który zaproponował mi kupno “choppera”, który niby miałby mi ułatwić życie.
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona, przecież pokrojenie ogórka, czy pomidora nie zajmuje aż tak dużo czasu, a jednak…uległam i pozwoliłam sobie wydać z rodzinnego budżetu 20 Euro (Oryginalnie kosztuje on 50) na urządzenie, które myślałam, że wyląduje w Charity Shopie, ale…nic bardziej mylnego. Od kiedy mamy choppera:
- Jemy więcej warzyw, włącznie z dzieckiem
- Ryzyko, że Lucy się zakrztusi jakimś “niedokrojonym” kawałkiem jest też mniejsze
- Ja mam więcej CZASU dla siebie i rodziny
- I nie frustruję się tak, że dziecko wisi mi na nodze, a ja jeszcze kroję warzywa do sałatki 😉
Na demo zapraszam Was na youtube i ślę pozdrowienia z kuchni!