Nie wiem jak Wy, ale ja właśnie otworzyłam butelkę wina i celebruję przeżyty tydzień. Poważnie! Przeżyty, bo tego nie da się inaczej opisać.
W poniedziałek zaczęła się nauka zdalna i przyznaję najpierw narzekałam na system, ale drugiego dnia już zrozumiałam, że tu nie ma winnego i jednej ofiary. Wszyscy tkwimy w tym układzie nauczyciele robią co mogą i to nie ich wina, że szkoły zamknięte. Dzieci tęsknią na kolegami i koleżankami z klasy, a rodzice…Same/sami wiecie 😉 Zatem zanim padnę na pysk co przyniósł nam ostatni tydzień:
- Niebieskie niebo, z którego się cieszę i nowo odkryty plac zabaw:
2. Kulinarnie głównym tematem było i nadal jest “beach body”:
3. Co prawda super mi się ogląda tę, kolorową Panią, ale…jej mączno-cukrowe menu koliduje z moim targetem ;-):
4. Książki: bardzo tęsknię za wolnym czasem w ciągu dnia, by podzielić się z Wami książkami, ale…niestety priorytety wzywają, ale w tym tygodniu jest kilka smaczków:
5. Z kreskówek jakie ogląda moja córka to polecam “Marta mówi”:
PS. Tymczasem zostały nam jeszcze 2 tygodnie tego chaosu i aby do wiosny!