Lato tydzień 4

Pełnia lata, długie dnie, krótkie noce, jeszcze tylko do niedzieli, potem już dni będą coraz krótsze, ale spójrzmy tymczasem na szklankę do połowy pełną.

  1. Nie wiem czy jedliście kiedyś CAPONATĘ, włoską pastę z bakłażana. Niby prosta rzecz, ale jaka pyszna, pod jednym warunkiem, że da się dużo oliwy z oliwek do smażenia 😉 Na zdjęciu wesja z makaronem.

O smażonej marchewce z cebulą z kuskusem i pistachio już kiedyś pisałam. Kolejna prosta propozycja na lunch, czy kolację

No i nasza niezawodna shakshuka, tyle, że ta akurat jest z resztkami fasolki z puszki z poprzedniego śniadania:

2. Kolejna rzecz, z której się bardzo cieszę. Moja ulubiona księgarnia jest już otwarta, a to oznacza, że nie będą musiały już mi wpadać książeczki w ręce i nie będę już musiałam czekać na kuriera. Ostatnim naszym ulubieńcem jest wydawnictwo USBORNE, a z nabytków przybyła nam “flap” książka z pytaniami i odpowiedziami odnośnie świata oraz kurierem kolejny Oliver Jeffers. Reszta to przypadek tu i ówdzie:

3. Pogoda “taka se”, ale było kilka ładnych dni i udało nam się pomoczyć nogi w morzu, pójść na piknik w fantastycznym miejscu, które chyba dopiszę do listy “summer bucket list” – Fernhill Park and Gardens oraz wypad na otwarty już plac zabaw w St. Green Park:

4. Activities: wyrabiamy się coraz bardziej podczas tej kwarantanny. Pamiętam dyskusję mojego brata i męża, który twierdził, że dziecku do zabawy powinna wystarczyć kartką papieru i na takim właśnie etapie jesteśmy. Oczywiście mamy też inne rzeczy, ale papier, nożyczki i klej są ostatnio kluczowe, woda, piasek, malowanie kamieni:

I to by było na tyle, ulubiona aplikacja z ostatniego tygodnia to starfall.com

A wszystkim ojcom w Irlandii (i nie tylko) życzę wspaniałego DNIA OJCA!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *