Myślę, że najwyższy czas rozpocząć nowy sezon – wiosnę 😉
Kwiat zakwita, niebo robi się coraz częściej niebieskie, temperatury coraz wyższe i wiem, że do kalendarzowej zostało nam jeszcze trochę czasu, ale ja już nadaję w trybie wiosennym:
- Zacznijmy od smoothies i sałatek, które coraz częściej wkradają mi się do jadłospisu i przepysznych vege burgerów, które jadłam u znajomych w ostatni weekend:
błękitnego nieba, które czasem przecina kolorowa tęcza:
2. Z miejsc na mapie Dublina w ostatnim tygodniu to zdecydowanie TANG, na rogu Dawsona, może mało miejsca, ale jedzenie pyszne i zdrowe:
3. W ostatnim tygodniu przyjechała też moja przyjaciółka i jeśli lubicie wingsy, to te jedzone na tarasie w Odeonie są pyszne:
4. Aktualnie piszę do Was z Londynu, bowiem jesteśmy w drodze do Izraela i już nie mogę się doczekać Tel-Avivskiej plaży:
5. W końcu dotarła też do mnie urodzinowa kartka, w której znalazałam fotografię z rodzinnego albumu, jak lepię pierogi ze swoją aktualnie dorosłą bratanicą. Tak, tak 20 lat później zdjęcie trafia do mnie z powrotem i z łezką kręcącą się w oku dochodzę do wniosku jak ten czas pędzi.
Ps. Z książek planowałam Wam napisać tutaj “Manufakturę codzienności” ale niestety nie doszła na czas, razem z “Tupciem Chrupciem”, nad czym ubolewam. A jeśli chodzi o filmy to Ceremonia wręczenia Oskarów, myślę, że w wolnej chwili nasz holiday będzie nie tylko łapaniem wit. D w naturze, ale także nadrabianiem zaległości w filmowych nominacjach 😉
Zdjęcie tytułowe z: stocksnap.io