Może zacznę od miejsca na mapie kulinarnej Dublina, które raczej trzeba omijać i choć jedzenie całkiem apetycznie wygląda, to w rzeczywistości było dla moich kubków smakowych wyłącznie zjadliwe (zresztą nie tylko dla moich) i mimo pozytywnych opinii NIE POLECAM:
- A mowa tu o Camden Kitchen:
2. Wieczory jeszcze ciepłe i coraz częściej spędzamy je na balkonie, jednego dnia kolejka, następnego puzzle, sadzenie, możliwości jest wiele jak chociażby głupie mycie okien 😉 link:
3. Kulinarnie popełniłam kilka rzeczy, bo pierwsze przypomniała mi się moja niegdyś ulubiona zupa z ciecierzycy i pomidorów, link:
Obok niej pyszne klopsiki z mięsa białego z cukinią w sosie pomidorowym, również z Kwestii Smaku, link:
A na deser, który był naszym sobotnim śniadaniem pączki z serka homogenizowanego z cynamonem link:
Pamiętam je z mojego dziedziństwa i kiedy wspomniałam mamie, że zamierzam je zrobić, ona uśmiała się tylko i stwierdziła:
– A ty myślisz, że ile zje twoja córka i kto zje resztę? – i miała rację. W deszczową sobotę nażarłam się tłustych pączków, po tym jak moja córka zjdała trzy, a mąż spróbował może z dwa, haha 😉
4. Z miejsc na mapie dla rodzica mam “indoor playground” Kidspace”, które zaczyna być coraz częściej przeze mnie odwiedzanym miejscem, zwłaszcza w porze deszczowej 😉
5. A kogo polecam? Naszą wspaniałą dublińską dziecięcą dentystkę Panią Irenę Kuderską.
Ta kobieta jest dla mnie dwa w jednym stomatolog córki i dietetyk dla mamy 😉
Ostatnio zapomniałam zapytać, jak zęby córki, bo popłynęłyśmy w temacie probiotyków.
Tymczasem zbliża się Bank Holiday Weekend. Jedno Wam i sobie życzę: Dobrej Pogody!