W sobotę obchodziliśmy nie tylko dzień matki, ale i 3 urodziny mojej córki i od razu z góry się przyznaje, że nie jestem dobra w te klocki 😉
Pierwsze urodziny, stwierdziliśmy, że będziemy obchodzić, sami, na wyjeździe, bo tak naprawdę, to była nasza rocznica od kiedy zostaliśmy rodzicami. O pierwszych urodzinach pisałam już tutaj, link.
Na drugie urodziny byłam już w Polsce, ale z racji takiej, że wybrałyśmy się w tym dniu na urodzinowy spektakl dla dzieci kupiłam tort i przyniosłam do Teatru Lalek i jakie było moje zdziwienie, kiedy się okazało, że na rozkrojenie ciasta trzeba mieć zgodę.
Tego roku długo zastanawiałam się co zrobić i jak i co kupić na prezent. Wyznaję zasadę, że tyle dzieci, ile lat, ale chyba ją zmienię. Na imprezę zaprosiłam też najbliższe koleżanki moje i mojej córki, ale w realu wyszło inaczej.
Dlatego podjęłam decyzję, że na przyszyły rok będzie wynajęta sala, link. Zaproszę dużo ludzi, a ciasto będzie robione, bo te kupne, lukrowane torty mimo, iż są ładne są zdecydowanie za słodkie.
Na prezent wahałam się czy kupić:
- Kuchenkę z Ikei – bo lubi się nią bawić na grupach, które się niedługo kończą
- Głowę lalki do czesania, no bo ile można być modelką i aż tak dużo włosów na stratę to nie mam 😉
- Rowerek – a z racji tego, że i tak rozpadł się nasz fantastyczny wózek, a smart trike, który mieliśmy od 10 miesiąca się przeterminował (do 36 msc.) padło na rower
Jestem ciekawa Waszych imprez urodzinowych. Czyli jaki tort, co na prezent, jaki motyw przewodni imprezy i gdzie organizowałyście?
Tymczasem przesyłam Wam kilka ujęć z naszego domowego “unicorn party”: