No i mamy połowę grudnia za sobą i tylko tydzień do Świąt Bożego Narodzenia. Muszę się przyznać, że jeszcze nie mam pomysłu na tegoroczne święta, miałam, ale nie wiem, czy jest on jeszcze aktualny, ale do rzeczy:
- Ostatni tydzień upłynął dość w świątecznej atmosferze. Christmas Party, after Christmas Party, Santa 1, Santa drugi Lucy coraz bardziej się oswaja z tradycją dostawania prezentów od obcego pana z brodą, a mój mąż ma wątpliwości, czy te nasze zachodnie zwyczaje są “dobre”. Mi samej łezka kręci się w oku na wspomnienie tych wszystkich Świąt w dzieciństwie i nie chciałabym własnej córki z tego ograbiać 😉
2. Książkowo lecimy z tematem i udało mi się upolować zestaw 20 książek w Easonie za 15 euro, które na Amazonie są za 80 funtów, a na pudełku cena jak byk: 100 $ 😉 link, a w nim ilustrowany przez Monikę Filipinę “Czerwony Kapturek” i “The hare and the tortoise” – cudo i dobra okazja jeśli uda Wam się ją jeszcze złapać.
A dodatkowo pojawiły się inne perełki:
3. Ponadto, wybrałam się z dzieckiem do kina na “Fernanda”, ale niestety nie wytrzymała dłużej niż 30 minut i trzeba było wyjść z kina, bo dziecko zamiast gapić się w ekran upatrzyło sobie podświetlane schody do wspinania podczas seansu.Wygląda na to, że muszę jeszcze trochę poczekać na kolejny wypad 😉
ale już wypatruje “Peter rabbit” w marcu 2018 roku 😉
4. Kulinarnie udało mi się znaleźć coś co przechodzi do naszej rodzinnej książki kucharskiej:
5. A zimowe wieczoru umila mi nadal kontynuacja “Domu nad rozlewiskiem”, tyle, że już “Życie nad rozlewiskiem”
Tydzień do Świąt, czas pomyśleć o Świętach 😉
Zdjęcie tytułowe z: stocksnap.io