Zdjęcie z: https://stocksnap.io/
Pisałam już wcześniej, że minimalizm jest NARZĘDZIEM, ułatwiającym nam funkcjonowanie w zabieganym świecie, ale nie pisałam jeszcze jak ma się on do MACIERZYŃSTWA. Otóż odnalazłam się w koncepcji minimalistycznej właśnie po tym, jak stałam się matką, a przedmioty w moim domu zaczęły się mnożyć.
Widzę, że takich matek jest coraz więcej, a przynajmniej odnalazłam jedną, z której słowami się w 100 procentach identyfikuję, a przynajmniej tych ze wstępu książki Mam tu na myśli Martę Sapałę, która napisała ostatnio “Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków”. Autorka sama przyznaje się do tego, że od kiedy stała się matką:
…”Zwalnia. Redukuje. Mniej pracuje. Mniej zarabia, mniej wydaje. Jest jej mniej wszędzie tam na ZEWNĄTRZ, a zdecydowanie więcej tu – w domu” s.8
Ja bardziej określiłabym to, że jest się więcej w ŚRODKU i nie tylko mam tu na myśli lokal, pomieszczenie, w którym przebywam, ale także mnie samą. Choć jak sama dalej kapitalnie podkreśla fenomen macierzyństwa, że teoretycznie czasu jest więcej, ale najmniej dla samej siebie. Marto! Gdziekolwiek jesteś miło Cię poznać i wiedz, że nie jesteś sama.
Straciłam znajomych nie tylko dlatego, że tzw. “godziny przyjęć” są inne i nie są już tak zakrapiane alkoholem, ale właśnie dlatego, że jestem i skupiam się na TU i TERAZ, a nie na tzw. świecie zewnętrznym. Co w kinach, co nowego, co u kogo, gdzie zjeść, gdzie pójść, co robić, gdzie pojechać itd.
Ciekawa jestem, czy są gdzieś matki, które te światy łączą i od czego to zależy. Gdybym umówiła się z autorką na kawę, zapytałabym, czy karmi piersią, ale czy to ma w ogóle jakieś znaczenie??? Dziwny zbieg okoliczności Marta nie tylko jest w moim wieku ale i jest matką od 1.5 roku, kiedy pisze te słowa, a ja jestem matką 1.5 rocznej córki, kiedy je czytam i utożsamiam się całkowicie z nimi.
Chociaż z drugiej strony nie wyobrażam sobie nie kupować nic przez okres 12 miesięcy mając tak małe dziecko. Szacun!
Jednym z punktów “wyzwania minimalistki” Katarzyny Kędzierkiej z blogu Simplicite jest punkt o nie kupowaniu NIC przez wybraną ilość dni. Minimaliści zazwyczaj standardowo odraczają moment zakupu o 30 dni, przy czym często okazuje się, że po tych 30 dniach nie potrzebują już tak danej rzeczy jak im się wcześniej wydawało.
Marta Sapała poszła trochę dalej, a właściwie 12 miesięcy dalej i nie kupowała nic (tylko niezbędne rzeczy) przez cały rok.W jej eksperymencie wzięło udział 12 osób, chociaż początkowo na ogłoszenie odpowiada 50. Są to ludzie z różnych miast i wsi w Polsce, oraz rodzina islandskich imigrantów, statusowo: dwóch singli i rodziny z małymi dziećmi, w tym ona sama z mężem i dzieckiem. Eksperyment trwał od 1 kwietnia 2012 do 31.o3.2013 roku i zakończył się sukcesem.
Chociaż jeszcze nie skończyłam czytać książki, już ją GORĄCO POLECAM! Naprawdę ciekawa i dająca do myślenia lektura, w sam raz dla minimalistów upraszczających sobie życie, ale też nie tylko dla nich.