Slow Mummy jest już od sierpnia, a zatem mamy:
- Sierpniową listę drobnych przyjemności
- Wrześniową listę
- I dziś dorzucam październikową:
- Dalej hitem sezonu jest poranne dokarmianie kaczek, łabędzi (odlatujących do ciepłych krajów) i przyglądanie się wiewiórkom w parku
- Spacer i przyglądanie się liściom, które zmieniają kolory +
- Chodzenie po nich,gdy są suche +
- Pogłaskanie psa
- Kubek ciepłej zupy po spacerze (albo w trakcie) a wraz z nią
- Dobry chleb
- Gorące sandwiche
- Grzeniec (alkoholowy i bezalkoholowy)
- Siedzenie przy kominku
- Zapach świeżo pieczonego ciasta
Hm…pojawia się coraz więcej jedzenia. Sezon włączonego piekarnika uważam za otwarty 😉
A co jest na Waszej październikowej liście?
Kocyk, książka, rozgrzewająca herbata, dobry serial:)
Nie inaczej 😉