W sierpniu pisałam post o “liście drobnych przyjemności”, dziś jego kontytuacja, tyle, że wrześniowa;-)
- Śpiew ptaków
- Karmienie kaczek
- Zapach w kwiaciarni
- Jedzenie jeżyn z krzaczka
- Szum strumyka
- Moment z książką na ławce, kiedy mała zaśnie
- Wypad do kina z psiapsiółą
- Popcorn + cola z kinie (wiem, wiem strasznie to amerykańskie, ale co zrobisz, że mi się to podobało ;-))
- Oblizywanie miski paluchem podczas przygotowania ciasta (głównie mam tu na myśli śliwkowe brownie)
- Leżenie w pościeli, podczas gdy reszta świata używa parasoli 😉
A Wy co wypisalibyście na swojej?
Mruczenie kota, kiedy nie mogę zasnąć. Ostatnie promienie jesiennego słońca. Złota jesień. Górskie powietrze od czasu do czasu.
Bardzo lubię się cieszyć drobnymi przyjemnościami. Mała zmiana podejścia potrafi czasem zmienić zupełnie jakość życia.
Fakt, o tych promieniach przypomniałam sobie wczoraj jak już post wisiał na blogu.
Siedziałam z męzem plecy w plecy na względnie ciepłej trawie i wystawiłam twarz do słońca i o tym samym pomyślałam;-)
Kota nie mam, więc mogę to sobie tylko wyobrazić. Pozdrawiam
Dodam chętnie swoje rzeczy 🙂 Śmiech córki, jej błysk w oku, trochę słonecznych dni, spotkanie z koleżankami, pyszne ciasto , miły telefon, chwila ciszy w domu, odpoczynek podczas snu dziecka 🙂
Fajne, a od wczoraj wieczór mogę dodać wieczorne gaworzenie z dzieckiem. Ma 16 miesięcy i od czasu do czasu gada jak stara. Szkoda tylko, że nie mam pojęcia o czym ona mówi, ale to słodkie i przezabawne jest, a odnośnie tej chwili ciszy, którą mam WŁAŚNIE TERAZ to fakt przyjemna jest, nawet bardzo 😉
No i podziwianie zmieniającego się krajobrazu -nowe kolory co kilka dni 🙂
Spacer po lesie, długie pływanie w jeziorze, spanie do oporu, dzień spędzony z dobrą książką…
Już Cię lubię;-) Dodać do tego zachód słońca i mamy najbardziej romantyczny zestaw drobnych przyjemności 😉