W ostatni weekend wybrałam się do kina na “I feel pretty”, a wybrałam ten repertuar, by zobaczyć co amerykańska komedia ma do powiedzenia na temat “pewności siebie” i przedyskutowania tej kwestii z psiapsiółą.
Zaraz po seansie wywiązała się dość ciekawa dyskusja na temat “life skills”. Jako były “human resourcer” wiem, że istnieją umiejętności twarde i miękkie, wyuczone/nabyte i wrodzone, ale nie pomyślałam o “life skills”.
Pamiętam, jak kiedyś mój (jeszcze wtedy żyjący ojciec) powiedział coś takiego:
“Dałem Ci wszystko co mogłem, ale nie jestem pewny, czy dostatecznie przygotowałem Cię do życia”
I miał racje! Wypuściłam się na głębokie wody po akademickim świecie filozofii i wylądowałam na zmywaku w Dunsie. Płakałam do tych naczyń rzęsistymi łzami pytając sama siebie:
“Co ja tu robię, przecież jeszcze 6 miesięcy temu czytałam Heideggera w oryginale?!”
Minęły lata, próbowałam trochę i wycofałam się z życia zawodowego na rzecz oddania się macierzyństwu w 100%, w każdej jego chwili (bo i tak uważam to za najnaturalniejsze zajęcie) i teraz dotarło do mnie, czego trzeba uczyć dziecka. Nie pływania, gry na pianinie i jazdy konnej, ale:
- Podejmowania trafnych decyzji, link
- Motywacji, link
- Rozwiązywania problemów, link
- Kreatywnego myślenia, link
- Długoterminowego myślenia, link
- Efektywnej komunikacji, link
- Relacji międzyludzkich, link
- Samoświadomości, link
- Asertywności, link
- Empatii, link
- Spokoju umysłu, link
- Jak radzić sobie ze stresem/stratą/rozłąką link
- Elastyczności adaptacyjnej (link odnośnie adaptacji do przedszkola)
- Inteligencji finansowej link
Nie przegryzłam jeszcze tematu, ale widzę, że dla mnie będzie to temat rzeka, jeśli macie ochotę dodać coś do listy to zapraszam, bo mam zamiar przyjrzeć się powższym zagadnieniom troszeczkę bliżej.
Być może spodoba Wam się wpis o podobnej tematyce z zeszłego roku Jak być niezależnym
Pozdrawiam
Slow Mummy