Podsumowanie tygodnia

Zdjęcie ze stocksnap.io

Pakowania czas zacząć i powoli ewakuujemy się do Poznania, gdzie czeka na nas ponad 1000 blogerów.

Z jednej strony jestem cała podjarana, a z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że z moją dwulatką będę musiała sobie na takim evencie duuużo odpuścić 😉 Mam nadzieję, że wstrzelę się z jej drzemką/drzemkami w coś pouczającego, a tymczasem:

Bycie dzieckiem to specyficzny stan i tak jak mawiał mój ojciec: dziecku dużo do szczęścia nie potrzeba. 

Wystarczy:

  1. Kawałek piasku, na którym nota bene bała się stąpnąć jeszcze rok temu, a dziś proszę, wystarczy wsadzić ją do piaskownicy i mama ma spokój na conajmniej godzinę, a przy pomyślnych wiatrach/ patrz. dziecących się dzieciach to i nawet dwie godziny 😉

2. Ponadto trawa i to taka wilgotna z nocy i najlepiej z kwiatkami, raj dla duszy i ciała 😉

3. Kolejny żywioł – WODA, a kto powiedział, że trzeba jeździć nad Morze, czy basen skoro można się zmieścić w misce 😉

4. W tym sezonie oprócz piasku i wody, moja córka polubiła też takie huśtawki

5. Rok temu mogłyśmy się tylko bujać na takich ze względów bezpieczeństwa, teraz do dla niej nuda 😉

Dochodzę do wniosku, że miesiąc maj jest chyba najlepszym miesiącem na odwiedzenie babci w Polsce, bo czerwiec/lipiec może być już za gorący, duszny i deszczowy, a sierpień, jak to mówią: “Od Anki, są już zimne poranki” i krótsze dnie.

Ps. Na relacje z Poznania będziecie musieli jeszcze tydzień poczekać. Napiszę już coś po powrocie do Dublina, a tymczasem życzę Wam już miłego weekendu i trzymajcie kciuki za nadchodzący weekend 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *