Zdjęcie ze: : stocksnap.io
Kochani, Kochane! Tak jak obiecałam postaram się napisać coś tygodniowo mimo, iż od 7 dni jesteśmy w tzw. “drodze”, ale dziś mam chwilę wytchnienia i deszcz za oknem ponadto usiadłam na świeżo pomalowanej ławce, więc…jestem uziemniona A zatem:
- Zupełnie nie rozumiem podejścia ludzi, którzy twierdzą, że Bydgoszcz jest “Brzydgoszczą” i nic w niej nie ma ciekawego. Mój mąż dla przykładu polubił najbardziej właśnie to miasto, a widział już: Gdańsk, Poznań, Kraków, Warszawę, Sopot i Zakopane oraz Toruń. Przed wyjazdem, kiedy wrzuciłam posta na facebooku z zapytaniem, co zwiedzić, gdzie zjeść i się zatrzymać dostałam tak negatywne odpowiedzi, że aż mi się przykro zrobiło, że ludzie potrafią tak jeszcze myśleć. Bydgoszcz się zmieniła i nadal się rozwija. Bydgoszcz, którą ja pamiętam z robienia zakupów na ul. Gdańskiej to już nie ta sama Bydgoszcz. To ładne, zadbane, odrestauraowane miasto z lotniskiem w zasięgu ręki i fajnym zieleńcem Myślęcinek.
2. Droga leśna do ZOO w Myślęcinku, o którym pewnie napiszę już po powrocie
3. Co zaś się tyczy jedzenia to też jest tego sporo. Mają Starą Pierogarnię, Manekina, Luizjanę, ale my chcieliśmy spróbować coś nowego i…bardzo dziękuję za polecenie mi restauracji KUCHNIA. Niebo w gębie, można z ulicy wjechać z wózkiem, ceny przystępne. Naszym odkryciem zaś była Restauracja Weranda w Parku Kazimierza Wielkiego, gdzie za 30 zł zjedliśmy lunch w towarzystwie szumu fontanny, kaczek, zielonych drzew i niebieskiego nieba, cudo! Polecam to miejsce, zwłaszcza na lunch
4. Kolacja w KUCHNI
5. Na śniadania zaś upodobaliśmy sobie:
Cukiernię Sowa blisko naszego hotelu na Gdańskiej:
oraz fantastyczną Restaurację Środmieście, otwartą zaledwie kilka miesięcy temu