No i mamy kolejny tydzień za nami, który upłynął nam głównie na przygotowaniach do wyjazdu.
- Po pierwsze, na poszukiwaniach idealnej kiecki na lato dla Lucy, czyli miała być elegancka, skromna, niedroga i na dłużej niż “raz”;-) Znalazła się “mini” sukienka dla 6 latki, która idealnie pasuje mojej 2 -latce 😉
2. Po drugie, przez ostatni weekend planowaliśmy nasz pobyt i mam nadzieję, że wszystko wypali jak najlepiej, włącznie z pogodą
3. Po trzecie, w naszym parku pojawiły się już pierwsze kacze maleństwa. W sobotę było ich 9, w poniedziałek 3, teraz kiedy to pisze, nie pozostało żadne. Kiedy pytałam się Pana, który opiekuje się parkiem stwierdził, że zjadły je mewy i teraz…jak ja mam to wytłumaczyć 2-latce, że jej ulubione ptaszki zjadły jej jeszcze bardziej ulubione ptaszki, ehh..
Swoją drogą to przesrane jest być kaczką “famale”. Najpierw gwałt spiralnym penisem, potem składasz jaja i czekasz, jak już się doczekasz małych i okażesz im za dużo czułości to partner jest agresywny, a na końcu jak zabierzesz je na spacer to ci z góry zjedzą dzieci mewy. Straszne!
4. Po czwarte to obchodziliśmy z mężem już 7 rocznicę poznania
5. I obchodziliśmy ją w Sophie’s, którą opisuję tutaj
A moim nowym odkryciem są:
- Stickers Books, które wydają się być świetną zabawą dla rodzica i dziecka podczas podróży i nie tylko link
- I Pamiętnik Florki, wstępniak typu:
“Mam na imię Florentyna i jestem ryjówką. Niektórzy jak mnie widzą to wołają:
MYSZ, MYSZ… ale to nieprawda, bo ryjówki to ryjówki, a myszy to myszy” – przesłodkie, szkoda, że tylko 1 seria ;-(
To chyba tyle i trzymajcie kciuki, żebym niczego nie zapomniała 😉
Zdjęcie ze: stocksnap.io