Zdjęcie ze: stocksnap.io
Co prawda został jeszcze jeden dzień marca, ale od poniedziałku próbuję zdąrzyć na pociąg do koleżanki i jutro rano będzie powtórka, także nie gwarantuję wpisu, a tymczasem dziecko śpi więc można krótko podsumować lat week:
- Po pierwsze i najważniejsze, przez ostatni weekend mieliśmy w Irlandii/Dublinie boską pogodę. Chciałam pojechać wszędzie, ale chyba będę musiała sobie zrobić sezonową listę i odhaczać punkt po punkcie. Jako pierwsze miejsce na liście do odwiedzenia jest Dun Laoghaire 😉 – widok z restauracji
2. Co lubię w Irlandii/Dublinie to fakt, że w przeciągu godziny możesz być na plaży lub w górach, a kiedy niebo jest niebieskie i wychodzi słońce ten kraj zmienia zupełnie swoje oblicze;-)
3. A żeby jeszcze było mało to 26 marca w Irlandii obchodziliśmy Dzień Matki i…
4. Mogłam się napić swojej pierwszej schłodzonej lampki dobrego białego wina 😉 + fancy tapas w bonusie 😉
5. I nie słuchajcie się prognoz pogody, ani innych ludzi. Bo ja się posłuchałam we wtorek i pożałowałam, bo była w miarę łądna pogoda mimo, iż reszta świata stwierdziła ” cały tydzień ma lać” 😉 Wczoraj rano wstałam z nastawieniem, że środa ma być super i była włącznie z pogodą i kolacją na mieście z mężem w środku tygodnia 😉
Z linków do polecenia mam tylko Laboratorium Zmieniacza, który zresztą poleciła ostatnio Niebałaganka w poście, który najlepiej mi się pisze i czyta, (jak ten powyżej), czyli krótka notka z wydarzenia plus fotka z instagrama, a kulinarnie zapomnianą przez nas zupę z ciecierzycy z Kwestii Smaku 😉
Nie pozostaje nic innego jak życzyć sobie i Wam pogody i miłego weekendu!