Jaki wybrać wózek dla dziecka

Często pytacie jaki wózek wybrać dla dziecka i dobrze, bo jest to sprawa bardzo indywidualna, która zależy od:

  1. Budżetu
  2. Ilości i wagi dzieci
  3. Wielkości i wagi wózka
  4. Łatwości w prowadzeniu i składaniu
  5. Gdzie mieszkacie (czy macie windę, jakie koła na nawierzchnię itp.)
  6. Jakie możliwości są wokół (mam tu na myśli kupno używanego, ale wciąż dobrej jakości)
  7. Poczucia estetyki (kolor, wzór, fason)
  8. Wzrostu (ja zwracałam uwagę na wyciąganą rączkę, ale zapomniałam, że sama gondola była nisko)
  9. Potrzeby wielkości kosza na zakupy
  10. Czy macie auto i potrzebujecie siedzonka (zazwyczaj tak, bo nawet do przywiezienia jednorazowo dziecka, może się przydać)

Ja początkowo byłam zielona w tym temacie. Poszliśmy z mężem na spotkanie z położną w Mothercare i tam wybrałam sobie wózek bo był już na to czas i (argument dla mojego męża) 10 % zniżki. Co przy wydatku 400 Euro powodowało, że torbę na pieluchy miała za darmo, ale do rzeczy.

Oboje z mężem zdecydowaliśmy się na 3 w 1, budżet był taki, że w 1000 Euro chcieliśmy się zamknąć ze wszystkim (łóżeczko, ubranka, wanienka i inne). Waga nie miała, aż takiego znaczenia, bo mamy windę. Liczył się wtedy dla mnie kolor i oczywiście wybrałam nudny czarny i po roku używania uznałam ten kolor za smutny i szybko nagrzewający się latem ;-)Poleciałam na wysokość regulowanej rączki i wielkości kosza na zakupy, a zapomniałam, że mam 1.80 i będę musiała się dużo schylać. Odnośnie siedzonka stwierdzilismy lepiej mieć, niż nie mieć i i tak go nie używaliśmy. A rzeczą, którą uparł się mój mąż były pompowane koła, które okazały się zmorą, bo musiałam uważać, gdzie jeżdżę, a pod sam koniec używania naprawiałam je w sklepie rowerowym ze trzy razy 😉 Także pompowanym kołom mówię zdecydowanie NIE. Co lubiłam w tym wózku to fakt, że jak dziecku zaświeciło słońce w oczy to mogłam zmienić pozycję, a jak była malutka i potrzebowała spać pod kątem też mogłam to regulować 😉

 

Przy drugim wózku już byłam mądrzejsza i padło na “city mini jogger”, który wygląda tak:

A co w nim lubię:

  1. Po pierwsze, nie musieliśmy go nieporęcznie tachać ze sklepu, bowiem zrobił to dla nas kurier 😉
  2. Po drugie, kiedy dziecko zaczyna chodzić jest bardzo mobilne i potrzebuję wolnej jednej ręki żeby ją trzymać z jednej strony, a wózek z drugiej
  3. Nie ma pompowanych kół
  4. Dziecko może być duże i starcza na długo
  5. Jest bardzo prosty w składaniu, a to ułatwia mi korzystanie z komunikacji miejskiej. Jedno pociągniecie i wózek złożony, a druga ręka wolna do trzymania dziecka (w poprzednim potrzebowałam dwóch rąk i nie zawsze mi to zgrabnie wychodziło)
  6. Ma duży dach z okienkami, by widzieć co się dzieje w środku
  7. Rozkładany na płasko do drzemki
  8. Ponoć dostępny od urodzenia do 3 lat (i na tenże wózek uparł się mój mąż na samym początku, ale tłumaczyłam mu, że matka musi widzieć dziecko PRZODEM przez pierwsze kilka miesięcy)
  9. SPF 50+
  10. Siatka z tyłu na powiew latem 😉

Na demo zapraszam tu,  a na kupno wózka tu.

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *