Jak to mówią pierwsze “koty za płoty”, a konkretniej pierwsze samodzielne kroki już za nami.
Muszę przyznać, że jest to przełomowe uczucie dla matki, kiedy dziecko zaczyna samo chodzić.
Całą jesień i zimę zastanawiałam się kiedy Lucy się puści i…puściła się 😉
Znam mnóstwo teorii na temat pierwszych butów:
- Pierwsza mówi, że pierwsze buty dla dziecka muszą być nowe, bowiem stópka się dopiero kształtuje.
- Druga, że pre-walkersy to zwykły chwyt marketingowy (słowa naszej fizjoterapeutki)
- Trzecia, że od kiedy dziecko zacznie chodzić trzeba się wstrzymać z kupnem butów przez około 4-6 tygodni, by stopa przystosowała się do podłoża.
Ale, że dzisiaj byłyśmy w pobliżu, więc postanowiłam sprawdzić, czy przypadkowo pre-walkersy, które kupiliśmy jesienią nie są już za małe, bowiem ponoć rozmiar stopy u tak małych dzieci potrafi się zmienić co 2-3 miesiące.
Do rzeczy…
Mam bardzo szeroką stopę w związku z tym jedyne obuwie, które jest dla mnie friendly to Clarks and Ecco, a że ceny mają dość wysokie to stać mnie na ich kupno tylko na promocjach. Moja córka też ma szeroką stopę, a Clarks robi rozmiarówkę wzdłuż i wszerz 😉
Więc jeśli jesteś mamą dziecka, które zaczyna chodzić i nie wiesz gdzie kupić buty. Polecam CLARKSa.
Buty dziecięce, zwłaszcza te pierwsze bardzo rzadko są przecenione, a tu niespodzianka, sklep GRAHAMS w Dublinie, który oferuje nie tylko serwis mierzenia stópki dziecka ma także duuuużo dziecięcych bucików także w promocji. Także za buty, za które powinnam zapłacić 50 Euros, zapłaciłam 36, więc starczyło jeszcze na pidżamę w kaczki i kawkę dla Mamusi 😉
Dzień uważam za udany!