Pamiętam jak mój brat, ojciec trójki dzieci odpowiadał mi, kiedy go o coś poprosiłam lub mu coś opowiadałam:
– Natalia, ja nie mam czasu się wysrać. – wtedy uznawałam to, jako wulgarną wersję:”odczep się”, ale dziś… go rozumiem. Jednak nie o tym miał być post.
Autor “Szabat i jego znaczego dla współczesnego człowieka” Abraham Joshua Heschel napisał w latach 50-tych o trzech ważnych rzeczach, które są aktualne do dziś, a może powinnam napisać zwłaszcza DZIŚ, a więc:
- Uwolnienie się od rzeczy materialnych, które są częścią przestrzeni i przemijają wraz z nią.
- Poddanie się czasowi ( z tym mam niestety problem)
- Zwolnić, by celebrować (min. wspomniany w tytule szabat)
I tak jak pierwszy punkt i trzeci jest dla mnie całkowicie jasny, tak poddanie się czasowi przychodzi mi z trudem, chce go złapać, zatrzymać, wycisnąć z niego ile się da, ale…nie da się ;-(
Od dziecka wiem, że rzeczy materialne są nabywalne i dają się gromadzić i w tym jest ich mocny, a zarazem słaby punkt. Niestety czasu, jako takiego zgromadzić się nie da i dlatego trzeba nim dobrze zarządzać, włącznie z przerwami i odpoczynkiem i celebrowaniem chwil, momentów, bo tylko te są uchwytne.
Kiedyś chciałam stworzyć swoją listę małych przyjemności, na której znalazło by się tysiąc pozycji. Dziś zbieram je w notesiku i wrzucam w świat w serii lista drobnych przyjemności po kilka miesięcznie.
To jedyny sposób jaki znam, by zwolnić, zatrzymać się, celebrować moment (z czegokolwiek się on składa i z kimkolwiek go dzielisz) zanim znów pognasz dalej w gonitwie zwanej życiem. Any advice jak zatrzymać czas?
Miłego, wolno płynącego weekendu!