Moje dziecko właśnie skończyło 18 miesięcy, więc podzielę się z Wami spostrzeżeniami odnośnie zabawek na jej etapie.
Po pierwsze, coraz bardziej zaczynam akceptować ideę wychowania dziecko z kartką papieru, bowiem z tego co widzę u swojej córki wyobraźnia się rozwija i często mnie zaskakuje swoją kreatywnością, chociaż dalej przedmioty codziennego użytku ją fascynują i to te najbardziej świecące i wydające dźwięki jak pralka, zmywarka, ale też opakowania po zamówionych paczkach z Amazona, bąbelkowa folia, papier, karton, puszki po kawie, taca na herbatę i filiżanki z łyżeczką do kompletu 😉
Poniżej przedstawiam TOP 10:
- Książki: moja córka uwielbia przeglądać książki. Ważne by miały twarde strony i by było kolorowo. Naszą ulubioną jest “Rok w lesie” Emilii Dziubak, genialna książka, która potrafi zająć dziecko na “trochę” 😉
- Instrumenty: W zeszłym roku LiDL miał cały zestaw drewniano-metalowych instrumentów za 12 euro, w tym roku ich nie widzę, ale polecam zainwestować w instrumenty, bowiem podstawy słuchu muzycznego rozwijają się w pierwszych latach, bodajże do 2 albo 3 roku życia. Teraz jest czas na instrumenty typu: cymbałki, małe piano, bębenek, trójkąt i inne.
- Samozmazująca się tablica czyli po angielsku “scribbler”: Długo szukałam takiej tablicy, bowiem większość z nich jest przeznaczona dla dziecko powyżej 3 lat, ze względu na ten nieszczęsny długopis, którym rzekomo dziecko może się zadławić podczas naszej nieuwagi. Udało mi się w końcu znaleźć w Mothercare z Early Learning Centre od 18 miesięcy bez długopisu, na tzw. pieczątki, przyjazne dla małych rączek i całkowicie bezpieczne.
- Mata Wodna – kolejny wynalazek, zanim córka zacznie mazać po ścianach 😉
- Coś do pchania – My mamy zajączka, chociaż moja córka jest aktualnie fanką kaczek, pod każdą postacią. Sprawdzcie, czy są od 18 miesięcy i koniecznie kupcie drewniane. Te zabawki mają za zadanie motywować dziecko do chodzenia.
- Smart trike, który kupiliśmy z drugiej ręki był najlepszą inwestycją ostatniego lata. Zimą używamy go w mieszkaniu i na korytarzu. Moja córka go uwielbia, a przeznaczenie jest do 3 lat, także mamy jeszcze trochę czasu, by się nim nacieszyć.
- Czu-czu – odkryłam tę firmę przypadkiem w Rosmanie i od tego czasu jestem nią zachwycona, mimo, iż kartki walają się po całym mieszkaniu 😉
- Kształty – tu mam na myśli kontynuację wiaderka z lata z wyciętymi kształtami, jak np. to.
- Klasyczna gumowa kaczka – nasz wrzesień i październik owocował w porannym rytuale karmienia kaczek. Do tego doszły tańce “kaczuchy” i bajki “five little ducks” i tak moja córka ma sprany mózg i uwielbia gumowe kaczki.
- Projektor – na roczek Lucy dostała projektor z gwiazdkami na ścianach, a potem dostała drugi z kołysankami i powiem Wam szczerze, że nie ma nic lepszego jak zasypiać w listopadowy zimny wieczór i popatrzeć na gwiazdki na suficie z pod ciepłej kołdry, słuchając kołysanek. Buziaki, trzymajcie się ciepło!