Podobno gentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ja mimo wszystko ten temat poruszę 😉
Mamy jakąś dziwną East Europejską mentalność by wydać co do grosza, ciężko zarobione, a jakże lekko się wydaje.
Pamiętam, że kiedy przyjechałam do Irlandii byłam przeszczęśliwa, że za godzinę mojej pracy płacili mi 8 Euro, a tymczasem w Polsce było to 1 Euro. Jednak z czasem zrozumiałam, że niezależnie od tego ile zarobiłam i tak wszystko wydałam, a czasem nawet więcej niż WSZYSTKO 😉
Dziś już mogę powiedzieć:
- że zmienił się mój stosunek do pieniędzy,
- że liczę je od zera, a nie od trzech,
- że nie ważne jest ile zarabiasz, ale ile ci zostaje, czyli wydawaj mniej niż zarabiasz
- że wydając wszystko rozrzutną ręką i tak kończysz na zerze i znów zaczynasz się martwić: Skąd wziąć kasę?
- że warto jest mieć zawsze coś na koncie
- że pieniądze to specyficzna energia, której i tak nie można zatrzymać, jak wdychanego powietrza
- że przychodzą i odchodzą z różnych źródeł (często tych nieoczekiwanych)
- że jeśli szanujesz pieniądze, one szanują Ciebie (szacunek w znaczeniu produktywnego wydawania)
- że płacenie najpierw sobie się opłaca
- że należy odkładać 10% swojego przychodu (jak nie potrafisz zacznij od 1%)
- że wydatki muszą być dobrze przemyślane (czasem nawe odwleczone w czasie o 30 dni)
- że warto jest się ubezpieczyć, zwłaszcza zdrowotnie
- że warto jest się nauczyć “sztuki inwestycji”
- że warto jest budować dochody pasywne (z różnych źródeł)
- że warto kupować używane
- że dodawanie wartości sobie i swoim kompetencjom, a także do życia innych ZAWSZE SIĘ ZWRACA!
Mimo, iż wszystko bardzo mądrze brzmi to ja nadal się uczę. Miłego weekendu!
Zdjęcie z: https://stocksnap.io/